środa, 23 października 2013

Rozdział 4.

Niall's POV.
Ona sądziła, że podwioze ją tak zupełnie za nic? Że zrobię coś dobrego z własnej woli? Mógłbym teraz wybuchnąć śmiechem, ze mną nie ma tak łatwo, założę się, że ona już się o tym przekonała. Wysiadłem z auta po czym ruszyłem w jej stronę, zapewne niczego się nie spodziewała, przecież byłem taki miły. Byłem już dosłownie za nią kiedy wyciągnąłem dłoń w przód usadawiając ją na biodrze Ash.
Zbliżyłem się do niej i całując pewnie jej szyję dosłownie mogłem poczuć gęsią skórkę, która pojawiła się na jej karku.
jesteś chory - warknęła Ashley po czym wpadła do domku odpychając mnie.
Była zabawna myśląc, że zdąży zamknąć drzwi. Już prawie jej się udało jednak byłem silniejszy, wchodząc do środka trzasnąłem drzwiami. Zostaliśmy tylko my, puste pomieszczenie z białymi ścianami. Nie mogłem tak po postu czegoś jej zrobić, zapomniałem że muszę ją do siebie przekonać. Odetchnąłem głośno, a mój oddech wypełnił cały pokój. Podchodząc bliżej do dziewczyny starałem się zrobić smutną minę i chyba faktycznie mi się udało, zobaczyłem spokój w jej jasnych oczach.
chciałem sprawić Ci przyjemność, przepraszam - burknąłem, przyznam że dość niewinnym głosem.
może nie w taki sposób? - odpyskowała Ash otwierając okno.
przeprosiłem - syknąłem w jej stronę.
Zacisnąłem mocno pięści starając się nie krzyknąć na dziewczynę po czym westchnąłem podchodząc do niej. Mimo wszystko, że wyjaśniliśmy sobie sprawę można było poczuć, że Ashley jest mocno spięta kiedy podchodzę.
nie denerwuj się tak, już Ci to mówiłem - parsknąłem ze śmiechem w jej stronę.
przestań - wywróciła zirytowana oczami.
dziś nie zrobisz tu nic, całe meblowanie zajęłoby Ci cholernie dużo czasu, a przecież trzeba wszystko odnowić, pomalować. Śpij dziś u mnie, obiecuje, że nie zrobię nic bez Twojego pozwolenia - zaproponowałem nie spuszczając z niej wzroku.
dlaczego mam Ci wierzyć? - odsłoniła kosmyk włosów z szyi chcąc pokazać mi malinkę jaką jej zrobiłem, faktycznie była duża.
bo tak powiedziałem, śpisz u mnie - warknąłem.
Podchodząc do niej złapałem torbę z jej ubraniami i wyszedłem z kawalerki wrzucając wszystko na tylne siedzenia samochodu. Widząc jak Ask zamyka domek mój wzrok zjechał na jej pośladki. Zagryzłem wargę widząc te kształty, z wielką chęcią zobaczyłbym co znajduje się pod tym materiałem. Nie jestem pewien czy dotrzymam obietnicy jaką przed chwilą jej złożyłem, to nie moja wina że tak bardzo spodobały mi się jej pośladki. Byłem tak w nie wpatrzony, że nawet nie zauważyłem jak dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie obdarowując mnie surowym spojrzeniem, zapewne zauważyła gdzie mój wzrok był skierowany. Nieco skrępowany odchrząknąłem i otwierając drzwi ruchem głowy kazałem jej wejść do środka. Ruszyła przed siebie kręcąc przy tym kusząco biodrami, jakby robiła mi to specjalnie. Wywróciłem oczami i zamykając za nią drzwi wsiadłem na miejsce kierowcy przekręcając kluczyk niestety auto nie miało zamiaru odpalić, odchrząknąłem nerwowo się uśmiechając. Próbowałem jeszcze parę razy, ale nic to nie dało. Odwróciłem wzrok na Ashley i zobaczyłem jak zasłania usta ręką, widząc jak ją to śmieszny uniosłem brwi do góry.
aż tak Cię to bawi? - powiedziałem niskim głosem i wychodząc z auta trzasnąłem drzwiami.
Widziałem tylko jak Ash mamrota coś pod nosem po czym wywraca oczami, otwierając maskę samochodu rozejrzałem się i grzebiąc w częściach silnika uderzyłem w niego lekko ręką kiedy nagle samochód odpalił. Kaszlnąłem i wycierając rękę o szmatkę, którą wziąłem do wcześniej wróciłem do auta siadając obok dziewczyny. Nawet na nią nie patrząc ruszyłem w stronę mojego domu po czym włączyłem radio szukając mojej ulubionej płyty. Kiedy już ją znalazłem zgłosiłem po czym zacząłem podśpiewywać pod nosem, rzucając okiem na Ashley zobaczyłem jak zakrywa uszy kręcąc głową, chyba nie spodobała jej się moja płyta, ale nie miała wyboru.
W końcu dojechaliśmy na miejsce, wychodząc z auta otworzyłem jej drzwi po czym wyjąłem torbę z jej rzeczami idąc w stronę mojego mieszkania. Wchodząc na górę wpuściłem ją do środka kładąc walizkę w przedpokoju, spojrzałem na nią i już chcąc złapać ją za rękę i wprowadzić w głąb mieszkania zobaczyłem jej przerażone oczy wpatrzone we mnie.
coś się stało? - podszedłem bliżej niej wyciągając rękę w jej stronę.
Ku mojemu zdziwieniu rzuciła się na drzwi chcąc je otworzyć, zupełnie nie rozumiałem o co może jej chodzić. Podszedłem do niej nieco bliżej kiedy udało jej się otworzyć drzwi. Wybiegła na klatkę schodową po czym oparła się o barierkę chcąc zejść ze schodów jednak ja zabarykadowałem jej drogę. Chyba wiedziałem o co jej chodzi jednak za wszelką cenę uspokoić.

Ashley's POV.
Czułam się co najmniej dziwnie stojąc z nim w małym pomieszczeniu sam na sam. Przez pewną chwilę słychać było tylko jego pojedyncze i ciężkie oddechy, które wydobywały się z pomiędzy jego jasnych warg.  Kiedy usłyszałam jak się usprawiedliwił parsknęłam śmiechem krzyżując ręce na piersiach po czym odwróciłam wzrok na okno otwierając je przy okazji. Słysząc jego propozycje abym została u niego na noc, spojrzałam na niego tylko ze zdziwieniem a z moich ust wydobyło się ciche "żartujesz?". Słyszałam jednak jego przysięgę, mówiąc to wydawał się naprawdę wiarygodny. Zgodziłam się..zaraz zaraz, zgodziłam się? No tak, przecież ja nie potrafię odmawiać, to chyba czas żeby w końcu się nauczyć. Widząc jak bierze moją torbę i idzie do auta zagryzłam mocno moją dolną wargę także wychodząc. Słyszałam jak już zamknął bagażnik, odwracając się do niego przodem zauważyłam jak jego oczy wpatrzone były w moje pośladki. Ponownie skrzyżowałam ręce na piersiach i odchrząknęłam idąc  w stronę auta po czym zajęłam miejsce pasażera. Niall usiadł obok mnie, a kiedy chciał odpalić samochód coś strzeliło pod maską a auto całkiem zastygło, parsknęłam cicho śmiechem i zakryłam usta ręką kiedy zobaczyłam surowe spojrzenie chłopaka leżące na mojej twarzy. Momentalnie wyparował z auta majstrując coś przy silniku samochodu, siedziałam tam spokojnie a kiedy zadał mi pytanie spuściłam zmieszana głowę. Po około 5 minutach chłopak wrócił i odjeżdżając włączył radio grzebiąc w nim, spojrzałam na niego kątem oka, a chcąc już coś powiedzieć usłyszałam ciężką muzykę która podrażniła moje uszy. Moje powieki zamknęły się mocno zaciskając, a moja głowa schowała się w dłonie czekając aż ten warkot się skończy. Po chwili moje cierpienia się skończyły i dojechaliśmy do znanej mi okolicy, nie miałam pojęcia skąd znam to miejsce.
Niepewnie weszłam do kamienicy i rozglądając się poczułam jak chłopak lekko uderza mnie w plecy torbą abym ruszyła się w przód. Wchodząc powoli po schodach zagryzłam mocno dolną wargę, to miejsce było dziwne jakby w moich...koszmarach. Kiedy weszliśmy do środka zamurowało mnie, stanęłam jak wryta i nie mogłam się ruszyć. Nagle przypomniało mi się miejsce z moich snów, to był ten sam w dom w którym zostałam wcześniej zamknięta. Przełknęłam głośno ślinę i odwracając wzrok na Niall'a gwałtownie wciągnęłam powietrze. Wybiegając z mieszkania chciałam zbiec po schodach jednak on zablokował mi po nich zejście. Bałam się, że coś mi zrobi, naprawdę się tego bałam. Oparłam się o ścianę i zaciskając dłoń w pięść chciałam go uderzyć jednak poczułam jego ciepłą dłoń zaciskającą się na mojej spiętej ręce. Zamknęłam oczy kiedy nagle poczułam łagodny głos, nie wiem jak to robił że wyzwalał w sobie tyle spokoju w tak cholernie stresujących sytuacjach.
Ash o co ci chodzi, co ty wyprawiasz? - krzyknął stojąc jakby zamieszany całą sytuacją w przejściu na schodach.
dobrze wiesz o co! - krzyknęłam prosto w jego twarz uderzając go w klatkę piersiową.
Kiedy on lekko się odsunął skorzystałam z okazji i zbiegłam ze schodów potykając się parę razy po schodach. Nie mogłam wrócić do domu, po pierwsze był za daleko, a po drugie rodzice zabiliby mnie za to, że się wyprowadziłam. Mogłabym pójść do kawalerki jednak on pewnie zacząłby mnie tam szukać, cholera, co mam zrobić. Przez kilka godzin chodziłam po mieście, aż w końcu trafiłam w nieznajome mi miejsce, nie było zbytnio przyjemne. Spojrzałam na zegarek, była już godzina 22:00. Podnosząc wzrok na uliczkę przede mną przełknęłam głośno ślinę, usłyszałam parę zachrypniętych męskich głosów. Otworzyłam szeroko oczy i odwracając się na pięcie przyspieszyłam kroku chcąc znaleźć się stąd jak najszybciej.
ej maleńka poczekaj, zabawimy się! - usłyszałam krzyk zza pleców.
Zamknęłam mocno oczy i chcąc biegnąć poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, w jednej chwili znalazłam się przyciśnięta do ściany. Zobaczyłam zupełnie nieznajomego chłopaka którego wyraz twarzy był wręcz ohydny, jego dłonie jeździły po częściach mojego ciała, które naprawdę powinny zostać tylko do mojej dyspozycji. Zamknęłam oczy i chcąc go odepchnąć syknęłam przez zęby, dlaczego ja muszę mieć takiego pecha? Poczułam jak jego dłoń wchodzi pod moją koszulkę, zagryzłam dolną wargę i splunęłam mu w twarz, wcale nie pomyślałam o konsekwencjach. Momentalnie poczułam uderzenie w twarz, złapałam się na policzek a moich oczu popłynęły łzy bólu. Co się właśnie stało do cholery?

10 komentarzy - następny.
Każdy komentarz nas motywuje, proszę więc komentujcie. 

3 komentarze :

  1. Neeext please! <3 http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ! czekam na kolejny:) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. woooow bardzo fajny chce kolejny :D Podoba mi się jak piszesz :D @Swagbaby69_

    OdpowiedzUsuń