poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 2.

Niall's POV.
Słyszałem jak wali pięściami w drzwi, pewnie nie wie co się dzieje. Ma nadzieję. Myśli, że ucieknie. "Naiwne dziecko" - pomyślałem, a na mojej twarzy zagościł szyderczy uśmieszek. Wiedziałem, że mam to już za sobą.
Teraz zostało odesłać ją chłopakom i świętować. Nadal nie wiedziałem za co tak się na niej mszczą, mogli zabić samego jej ojca. Chociaż pewnie chcieli wykorzystać to, że jest dziewczyną i przyda się do zabawy. Jej pojedyncze krzyknięcia, a może raczej wołanie o pomoc dobiegały do mnie z góry. Założyłem kaptur na głowę, wziąłem do ręki środek usypiający który obracałem między palcami. Szybkim krokiem wszedłem do pokoju. Zanim zdążyłem ją odurzyć widziałem jej przestraszony wzrok wbijający się we mnie. Jedną ręką przywarłem ją do ściany, a drugą zrobiłem co do mnie należy. Byłem o wiele silniejszy, nie miała najmniejszych szans. Jechaliśmy do miejsca spotkania naszego gangu. W czasie jazdy patrzałem na jej łagodną twarz, wiedziałem że ta osoba zaraz bardzo dużo przejedzie, a na koniec sama będzie prosić o "uśmierzenie bólu".  Ashley - powtórzyłem pod nosem jeszcze raz na nią spoglądając. Nie powiem, jest  naprawdę ładna, a jej ciało...nie, nie mogę tak myśleć.
Chyba za dużo wziąłem - powtórzyłem do siebie pokręcając głową.
Chłopcy się nią zajmą, może sam skorzystam, kto wie na co będę miał ochotę. Dojechaliśmy, wyszedłem z auta i porozglądałem się wokół siebie, jednocześnie ściskając kluczyki. Dumny podszedłem do nich, witając się. Już czułem dym ze skrętów.
Co jest Horan?- odezwał się Lou, to on przewodniczył tą grupą.
Mam tą laskę- powiedziałem jednocześnie uśmiechając się ironicznie
Popatrzcie, śpi - wskazałem palcem na samochód.
Cholera Horan!- wykrzyczał Payne.
Wszyscy już stali przy aucie palcując mi szyby, mogłem się spodziewać że najbardziej napalony będzie Harry.
Młody, ty wiesz co zrobiłeś? Spieprzyłeś sprawę - warknął Zayn łapiąc mnie za koszulkę.
Syknąłem przez zaciśnięte zęby i odpychając go od siebie, w moim spojrzeniu można było wyczuć mord. Louis krzyknął i uderzając mnie w ramię pokręcił głową na znak żebym się uspokoił.
Odwieź ją jak najszybciej do domu rozumiesz? Natychmiast - wypowiedział spokojnie Lou chociaż widać było, że jest zły.
O co wam do cholery chodzi? - szybko rzuciłem rozkładając bezradnie ręce.
Załatwiłem im laskę do zabawy, zrobiłem to szybko, a oni będą mogli zrobić na złość temu policjantowi.
Nic nie rozumiesz Niall – powiedział bez uczuć cichym tonem.
Chodzi właśnie o to żeby nie wiedziała co się dzieje, dlatego nigdy więcej nie rób nic puki wszyscy tego nie ustalimy - to były ostanie słowa Tomlinson'a które do mnie wypowiedział.
Adrenalina buzowała we mnie między innymi przez jeszcze działające używki, dawno nikt mnie tak nie zdenerwował. Cóż, może postąpiłem źle i niezgodnie z wszystkim, ale chociaż ją przywiozłem. Może uda mi się jej wmówić, że to wszystko było snem.
Teraz to jest na twojej głowie, odwieź ją do domu i zrób tak żeby ci zaufała. W przeciwnym wypadku ty będziesz na jej miejscu - warknął poddenerwowany Liam odwracając się na pięcie.
Skinąłem jedynie głową na znak, że się zgadzam. Na całe szczęście miałem już plan, odwiozłem ją na ławkę pod szkołę i powoli ją budząc kucnąłem naprzeciw niej. Obudziła się gwałtownie i odsuwając się ode mnie chciała uciekać, mocno złapałem ją za rękę patrząc w jej przerażone oczy. Starałem się być całkiem bezbronny i niewinny, chciałem jej coś wmówić.
Hej, wszystko w porządku? Znalazłem Cię tutaj, wyglądało jakbyś spała, nie mogłem Cię zostawić. Wszystko w porządku? - wymruczałem przejętym tonem po czym zająłem miejsce obok niej.
Chyba mi uwierzyła, widać było że się uspokoiła, usiadła jakby luźniej a jej dłoń wyrwała się z mojego uścisku. Uśmiechnąłem się do niej aby stworzyć pozory miłego chłopaka, miałem nadzieję że uda mi się ją okłamać. Kiedy usłyszałem od niej wszystko odetchnąłem z ulgą śmiejąc się i zapewniając, że nic się nie stało. Zaproponowałem jej także odwiezienie do domu, zgodziła się więc wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę jej domu. Jest tego plus, dowiedziałem się gdzie mieszka, nie powinna mi tego mówić, a no tak.. ona o tym nie wie. Kiedy odwiozłem ją do domu wypuściłem ją z auta i odjechałem, sam sobie pogratulowałem. (...)
Siedząc już w domu wszedłem do łazienki i biorąc gorący prysznic przemyślałem wszystko, w końcu udało mi się zrobić coś poza dilerką, nie powiem że mi się to nie podobało. Wychodząc z wc udałem się w stronę mojego ciepłego łóżka w którym zawsze momentalnie usypiałem, no "zawsze"..od paru dni.  Rano obudziłem się sam z siebie, nie wiem czemu, normalnie jeszcze bym spał. Robiąc to co zawsze rano ubrałem się w szare ściągane na dole dresy i czarną koszulkę wyszedłem z domu jadąc do szkoły, pierwszy raz się nie spóźniłem. Wchodząc do klasy zająłem swoje miejsce i wyjmując książki mój wzrok skierował się na zegarek wiszący dosłownie naprzeciw mnie, czekałem tylko do końca lekcji. Po 45 minutach w końcu doczekałem się dzwonka, klasa była zupełnie pusta, zostałem tylko ja i Ashley, mruknąłem z zadowolenia a gdy już chciała wyjść złapałem ją za nadgarstek dociskając do ściany. Spojrzałem w jej jasne oczy po czym zmarszczyłem brwi przysuwając się nieco, musnąłem parę razy jej szyję, a na sam koniec zrobiłem jej dużą, najprawdopodobniej aż bolesną malinkę.
Chyba nie powiesz tatusiowi? - szepnąłem składając delikatny pocałunek na jej ustach po czym wychodząc z sali trzasnąłem drzwiami, rozglądając się opuściłem szybkim krokiem szkołę i cały jej teren.

Ashley's POV.
W pewnym momencie usłyszałam jak przekręca zamek w drzwiach, cofnęłam się pod ścianę zciskając powieki jak najmocniej mogłam.
Zobaczyłam go stojącego w wejściu, nagle rzucił się na mnie i przycisnął do ściany.
Mój wzrok powędrował na jego niebieskie oczy tak naprawdę kryjące niewinność i uczucie, dlaczego mi to robił, nie rozumiałam zupełnie nic. Podsunął mi coś pod nos, a ja z przerażenia zaciągnęłam się zaraz po tym zobaczyłam jak zamazuje mi się ekran.  Poczułam ciepło na mojej dłoni i nagle..obudziłam się, co się stało? Znów tu był, dlaczego on za mną chodzi? Z przerażeniem odsunęłam się do tyłu i chcąc już uciekać usłyszałam jego łagodny głos, który załagodził wszystko. Uspokoiłam się momentalnie słysząc jak się przejmuje, odetchnęłam i mocno ścisnęłam jego kciuka.
Śniło mi się, że porwałeś mnie i zamknąłeś w domu, wiem to głupie - spuściłam głowę, czułam jak moje policzki nabierając różowego koloru.
Kiedy moja głowa była spuszczona w dół zobaczyłam jak trzymam go za rękę, momentalnie zabrałam dłoń unosząc niepewnie wzrok. Pasmo moich blond włosów spadło na moje oko kiedy nagle usłyszałam propozycję chłopaka, skinąłam głową wstając i wsiadając niepewnie do jego auta. Jechaliśmy w ciszy, to dziwne bo zazwyczaj lubię rozmawiać, bynajmniej z ludźmi których dobrze znam. Czułam jakby ta droga trwała wieczność, a tak naprawdę trwała ..10 minut? tylko? Nieważne, cieszę się że w końcu się skończyła. Wychodząc z samochodu pomachałam do Niall'a i uśmiechnęłam się w podziękowaniu, zaraz po tym usłyszałam jedynie pisk opon jego samochodu. Weszłam do domu, który okazał się pusty, hmm moich rodziców znów nie było.
Wzięłam wieczorny prysznic i kładąc się do łóżka usadowiłam laptopa na moich kolanach przeglądając internetowe strony, jednak po krótkim czasie zmorzył mnie sen. Kładąc się okryłam szyję kołdrą i zaczęłam rozmyślać o całym dniu, dlaczego on właściwie pojawił się w tej szkole? Ten ranek był inny, nie chciało mi się wstawać (co jest rzadkością z przyzwyczajenia jak wcześniej wspominałam), ani robić kompletnie nic. Umyłam się i ubrałam moją ulubioną koszulę, a do tego legginsy po czym wybiegłam z domu udając się do szkoły, kolejny monotonny dzień. Wchodząc do klasy on już tam był, jego obojętne spojrzenie wlepione było jedynie w zegar wiszący na ścianie, coś było nie tak.
Hej - szepnęłam kiedy przechodziłam obok chłopaka jednak on nie wykazał żadnej reakcji.
Zajmując miejsce jakoś wytrzymałam tą godzinę, chcąc już wychodzić zobaczyłam że zostałam sama w klasie właśnie z Niall'em. Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz, dlaczego? Chcąc już wyjść spuściłam głowę, nagle poczułam ten sam ścisk na nadgarstkach co w moim śnie, poczułam się co najmniej dziwnie. Po chwili byłam przy ścianie, a Horan stał przede mną wpatrując się we mnie, nagle jego wilgotne usta znalazły się na  mojej szyi, otworzyłam szeroko oczy i zacisnęłam usta w cienką linię chcąc aby już skończył. Z początku było to przyjemne, ale po chwili zaczęło boleć, piec, co ja zrobiłam temu światu? Usłyszałam jego zachrypnięty głos, był inny niż ostatnio. Przejechałam ręką po bolącym miejscu na szyi zaraz po tym rozglądając się po klasie, jego już nie było. W głowie siedziały mi jedynie jego słowa, dlaczego on właściwie mnie dotykał? Był zupełnie inny..

1 komentarz :

  1. Wow *,* Dawaj dalej :D http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń